Spacery - rano i wieczorem - wygladają mniej więcej tak: wypatrzenie sługusa, opierdzielenie sługusa, holowanie sługusa i jego psa, coby nie pobładzili, sik [ewentualnie i coś grubszego], galop przez trawnik, ostrzenie pazurów o pieniek po wierzbie, opierdziel, powrót do holowania, opierdziel przyspieszajacy wysyp karmy w umówionym miejscu, zachowanie odległości, coby sługus nie pomyślał, że się kot oswaja czy coś, konsumpcja [z oczami na plecach, bo to nigdy nie wiadomo, z czym taki ludź wyskoczyć może]...
Ciężkie jest życie podblokowego kota...
Na focie przybrudzona, teraz jest bielutka i puchata. Nie wiem, czy nie ma jeszcze gdzieś na osiedlu drugiej mety :)
Sąsiedzi mają ubaw po paszki, szczególnie gdy za podblokówką ciągnie się jeszcze rudy kocur sąsiadów:)
Tylko fletu mi brakuje^^