W paszczaku czerwono. Zapodaję żel, który jakoś tam pomógł ostatnim razem. Nie kocha mnie Czarna, oj, nie kocha... :( Zobaczę, jaki będzie efekt po kilku dniach stosowania, potem - przegląd. Czarna kiepsko znosi narkozę - kamienia zresztą nie widzę. Steryd - obniża odporność, co u młodej w zeszłym roku poskutkowało nawrotem paskudnego kataru, zatkanego kichola i kichania krwią.
Muszę poczytać o tych wszystkich autoagresywnych cudach w paszczy.
Słowem, marzenia o wyprowadzeniu się np. tu , odpadają. Musiałabym poza bagażami i kotami spakować również moich wetów, a to w świetle prawa polskiego mogłoby być zinterpretowane jako porwanie i przetrzymywanie wbrew woli ;)
Jak żyć? ;)