Nie robię żadnych noworocznych postanowień, ale gdybym robiła, zapisałabym, co następuje:
1. Pamiętać, żeby nie zapominać o unikaniu sytuacji [czy to jeszcze ma sen?], kiedy odpalam pralkę i zaraz potem włażę pod prysznic.
2. Wbić se do łba, że położenie blaszki [świeżo wyjęte z dyni pestki chciałam wysuszyć] na suszarce do ubrań NIE JEST, powtarzam: nie jest! wystarczającym zabezpieczeniem zawartości przed kotoma. Tak, Czarna [zwana ostatnio Monisią vel Monią - nie pytajcie, nie wiem...] odkryła nową miejscówkę...
A w ogóle to od jakiegoś czasu przyswajam nową rzeczywistosć, jaką serwują prostemu ludowi wszelkiej maści "eksperci" i trochę mi to przyswajanie opornie idzie. To się, qrna, nie dzieje...
PS. Czarna to Monia, Soda to Zdzisia...