Sabiszonio wróciło dzisiaj do domu na weekend. W poniedziałek wraca na służbę do dziadków. Blizny są prawie niewidoczne, wygolone przed zabiegiem miejsca mocno za to rzucają się w oczy - budzi dziewczyna sensacyjkę na dzielni.
Wczoraj KokoDyllo po raz pierwszy podjęło zabawę - polowała bestia oskarpetkowana na mój palec skryty za kartonem. Ile to? Cztery lata u mnie siedzi? Jest postęp jakby... Owszem, bawiła się wcześniej, sama czy z innymi czworonożnymi gagatkami, ale nie ze mną, nie tak bezpośrednio - bez piórek, laserków i innych gadżetów. News jakich mało.
A generalnie to listopad.
Szukam w konstrukcji życiem zwanej wihajsterka z napisem RESET.
Oby do wiosny czy coś...
I cytat na dziś: język zawsze nas zdradza; [...] rozpływa się w bezkształcie wtedy, kiedy najbardziej zależy nam na precyzji.
Od siebie dodam, że także wtedy, kiedy chciałoby się powiedzieć więcej niż można, niż wypada. Kiedy się spodziewa, że adresat ciężaru newsa nie uniesie. Albo my nie uniesiemy reakcji. Dobra, koniec filozofowania.