Miał być wpis o tym, jak to idzie się psem na działkę - a to nie jest wcale takie oczywiste i kąciku aromaterapeutycznym z pomocą kotów wykonanym, takie DIY, ale Karol zeżarł folię po parówkach. Na 98%. Tak z półtorej parówki ponad. Myślałam, że bawi się słomką, a ten cichaczem wpierniczał plastik... Ostatek ocaliłam.
Przekopałam chatę - innych resztek nie ma.
Pozostała część ekipy siedziała w pokoju, dość rozespana, więc podejrzany jest tylko Lol. Wygrzebał z worka na śmieci. Podałam parafinę i co... Obserwujemy, którą stroną, kiedy i czy wyjdzie... Ze trzy razy w roku mnie na zakup parówek bierze... Tym razem zakupione dla Kokodylca, żeby żarł cokolwiek, kiedy miał fazę pt. rzygam-nie-wiadomo-why-i-co-mi-zrobisz. I zawsze worek do szafki odkładam...
Japrdle... [wybaczcie francuski]
Są takie momenty, kiedy... Zresztą nieważne.
edycja: albo CzarnaZaraza... Była w kuchni, niby na półce, ale w sumie niewykluczone, że rozpracowała temat, a gamoniowi zostawiła popłuczyny, przy których wpadł. Czarna jest niczym ninja...