Urlopik. Wyczesałam sierściuchy. Z tej tony futra jeszcze nie wiem, co zrobię: wydłubię sweterek na zimę czy sfilcuję kilka[naście]piłeczek, a tymczasem info o wodzisławskich psiokach, które czekają na swoje domy. Kundełki odpicowane w kosmos, więc potencjalne domy też takie powinny być [to oznacza jedno: opiekuna odpowiedzialnego, wrażliwego i myślącego]. Jest kilka kłaczków, które wróciły z adopcji, bo czynnik ludzki dał... ciała, jest psiak, którego pan umiera w szpitalu, psinek, który przeżył pożar, śmierć opiekunki i bunt własnego ciała [paraliż- ale walczy, walczy chłop!], jest sierścik porzucony na stacji, są i takie, które znudziły się dotychczasowym "opiekunom". Link do Kotototka, a i tu pospamuję ;)
To jedziemy:
W wodzisławskim przytulisku [punkt przetrzymań zwierząt wyłapanych na terenie powiatu przez SM, kiedyś trafiały stąd do schroniska w Mysłowicach, teraz wolontariusze staja na głowie, żeby sierściuchom znaleźć domy - stare lub nowe] polecają się do adopcji takie oto cuda [KLIKNIĘCIE W IMIĘ PSIAKA POPROWADZI DO GALERII I HISTORII ZWIERZAKA]:
LISEK - energiczny przyjazny mordek:
MAX - najpierw w pożarze stracił dom i panią, później miał poważne kłopoty zdrowotne - został sparaliżowany, teraz odzyskuje władzę w raciczkach i czeka na dom [wydarzenie MAXA - relacje o postępach w rehabilitacji]:
LOLA - bogowie wiedzą, co ją spotkało z rąk ludzi, przerażona kupka nieszczęścia obecnie pod opieką behawiorysty:
REX - pan w stanie agonalnym w szpitalu...
TOFIK - mały żywiołek
MORIS - porzucony, czekał na swoich ludzi na stacji benzynowej
ODI - mały mopek :)
RIKO - młodzieniaszek:
WŁADZA, DLA KUMPLI WŁADZIU - jamniczy charakterek, to mówi wszystko :) [kocham jamniki!]:
I jeszcze szkrabinka mała taka, o:
I galeria fotek podopiecznych - klik!
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony Wodzisławskich psów i kotów .